Wróć na poprzednią stronę
ALIENS RPG -> SPACE SEAL TEAM III -> PRAWDZIWA HISTORIA

| Część I | Część II | Część III | Część IV | Część V |

Prawdziwa historia oddziału Space Seal Team III - część III

Na wstępie należy wyjaśnić prawdziwy cel misji SST III dotyczącej eskorty U.S.S. "WHALE"
U.S.S. "WHALE" przewoził ładunek zawierający jaja xenomorfów przeznaczone do badań na planecie X-14 (LATEO X) w tajnej bazie agencji rządowej BC-1. Ze względu na ważność tej misji znów użyto SST III do realizacji zadania. Decyzję tą podjęto z paru powodów:

  1. Doskonałe wyszkolenie - mające zapewnić bezpieczeństwo ładunku.
  2. Utajnienie działań - SST III nie działalo jeszcze jako jawna jednostka bojowa w związku z czym wszystko czym się zajmowała było ściśle tajne.
  3. Pełną kontrolę nad informacjami docierającymi do jednostki.
Jak okazało się wybór był trafny gdyż transport dotarł bezpiecznie do celu.

Zbiżał się 11 stycznia 2544 - dzień w którym dobra passa SST III miała się zakończyć.
Tego właśnie dnia SST III otrzymało przekaz z dowództwa.
Wg rozkazów kolonia MARCUS 42 znajdująca się na planecie WHITE MARS została zaatakowana. Wszystkie fakty wskazywały na akcje odwetową podczas której nieważne jest istnienie ludzkie. Żołnierze otrzymali jasne rozkazy a film który zobaczyli rozwiał ich wszystkie wątpliwości. Wiedzieli że wkroczą tam i zlikwidują wszystkich wrogów bez względu na ich prośby i błagania o życie.
Lądowanie przebiegło bardzo spokojnie - żadnych śladów wroga.
Po zajęciu DROP ZONE oddział przystąpił do rozpoznania bazy. Powoli wkraczali do ciemnych korytarzy bazy. W pewnym momencie pojawił się odczyt na MT. Wszyscy byli bardzo spięci. Wtem zza rogu korytarza wychyliła się sylwetka .... Krzyknęli żeby się nie ruszał , on jednak zaczął strzelać. Seale nie zwlekali otworzyli ogień. Parę sekund później na MT pojawiło się kilkanaście odczytów w pomieszczeniu naprzeciwko którego stali. Dowódca podjął decyzję wkraczamy.
Dzrwi otwierał POLAK (Steven Jarkowski).
Po tym jak drzwi rozjechały się minimalnie, dowódca Sophie Le Blanc równocześnie z DINGIEM (Domingo Chavez) wrzucili dwa granaty odłamkowe do pomieszczenia. Polak natychmiast zamknął dzrzwi. Głucha eksplozja, świst odłamków i ..... nagle usłyszeli jakby płacz dziecka potem jakiś jęk. Konsternacja, co się dzieje??????? Decyzja wkraczamy i nie strzelać.
Drzwi się otworzyły. Weszli w ciszy tak jak ich uczono ubezpieczając się.
Teraz to co objawiło się ich oczom przeszło ich najśmielsze wyobrażenia o koszmarach.
Zapalili światło żeby lepiej było widać.
Całe pomieszczenie zbryzgane było krwią, ludzką krwią , krwią małych bezbronnych dzieci - potomków kolonistów kolonii MARCUS 42. Nagle wszystko zawirowało nie wiedzieli co robić. Próbowali ratować 2 dzieci która jeszcze żyła. Niestety nic nie mogli już zrobić - granaty spełniły swą powinność zabiły wszystko co było w pomieszczeniu. Żołnierze chodzili jak w amoku. Nikt nie wiedział co się teraz wydarzy. Czekali na dalszy rozwój wypadków. A mieli stawic czoła czemuś znacznie gorszemu niż najgorszy wróg. Mieli powiedzieć rodzicom dzieci że właśnie je zabili.

UWAGA VOYTASSA:
W tym miejscu zakończe opis sesji a to ze względu na dość specyficzną atmosferę która zaległa w pokoju w którym graliśmy. Nie będę opisywał odczuć graczy- jeśli zechcą zrobią to sami na łamach naszej strony a jeśli nie to niech sesja ta pójdzie w zapomnienie.
Teraz czas na prawdziwą sytuację jeśli chodzi o MARCUS 42:
Za pomocą tej misji agencja rządowa miała zamar pozbyć się SST III z kręgu aktywnych jednosteki w związku z tym doprowadzić do całkowitego utajnienia informacji na temat xenomorfów (żołnierze mieli zostać rozesłani do karnych garnizonów w których prawdopodobnie mieliby niewyjaśnione wypadki ze skutkiem śmiertelnym) Zorganizowano więc sfingowaną misję, która miała zakończyć żywot SST III. Doprowadzono do sytuacji w której członkowie SST III winni byli śmierci 12 - ga dzieci z kolonii MARCUS 42 (w zamieszaniu SST III miało zlikwidować większość kolonistów, jednak wyszkolenie bojowe uratowało SST III przed totalną tragedią) Po misji agencja rozpoczęła działania mające na celu likwidację SST III. Tu jednak pojawił się problem ich dowódca cpt. Bill PAXTON, który wstawił się za swoimi żołnierzami i wykorzystując swoje znajomości udowodnił, że nie można było uniknąć tragedii, a tylko dzięki wyszkoleniu żołnierzy misja nie zakończyła się katastrofą. Zapłacił za uratowanie jednostki przeniesieniem do sztabowej komórki organizacyjnej USCMC. Agencja nie dała jednak za wygraną i pod pretekstem testów psychologicznych usunęła z jednostki 2 osoby, 1 zaś odeszła na własną prośbę (odeszli skreśleni : Domingo Chavez, John Anders, a z własnej woli odeszła Sophie Le Blanc) Jednak sytuacja nadal nie wyglądała najlepiej. Wciąż istniało zagrożenie odkrycia informacji na temat xenomorfów. Agencja zdecydowała się na jeszcze jeden krok. Na miejsce dowódcy SST III cpt. Billa PAXTONA wstawiła "swojego". Był nim szef ds. bezpieczeństwa agencji płk. Marvin CRUSHER. Od tego momentu agencja miała pełny dostęp do SST III oraz wszystkiego co się w nim działo. SST III było coraz bliżej unicestwienia.

Oczywiście do świata nie dotarła nawet wzmianka o problemach w kolonii Marcus 42
Oficjalnie SST III w tym czasie odbywało zajęcia poligonowe w ramach manewrów FAST EAGLE.

Nadchodził jednak cały czas nieunikniony moment zagłady.
C.D.N

Voytass
| Część I | Część II | Część III | Część IV | Część V |

Wróć/Back Do góry/Up