Wróć na poprzednią stronę
ALIENS RPG -> ARTYKUŁY -> WĄSKI KORYTARZ C.D.

Wąski korytarz
poprzednia część...ciąg dalszy
Prv. Steele 1

"ON THE AIR!": Steele speaking...

A co, jeżeli nie ufacie swojemu dowódcy? No cóż, tu problem jest dużo bardziej złożony. Generalnie dowódców wszelkiej maści dzieli się w wojsku na dwie podstawowe kategorie: tych, którzy są w stanie zadbać dobrze o Twoje życie i tych, którzy wyuczeni są wyłącznie na podręcznikach i o prawdziwej akcji czytali wyłącznie w komiksach pod kołdrą, w przerwie walenia gruchy. Tych pierwszych należy szanować, pomimo tego jak wielkimi skurwielami wam się wydają, tych drugich zaś - cóż... Mogę wtedy jedynie życzyć wam tego, co stało się z takim jednym moim porucznikiem z 56 plutonu - podczas gdy lądowaliśmy na Dioxin odstrzeliło go w kosmos, to nic, że razem z połową dropa... Nie takie rzeczy się widziało. Tak więc, zaufanie przede wszystkim...

Zasadniczo jednak, każdemu starszemu stopniem należny jest szacunek (przynajmniej okazywany na zewnątrz. To, że w myślach uważasz kogoś za nic nie wartą ciotę nikogo już nie obchodzi. A nieokazanie szacunku starszemu stopniem może mieć, niestety, niemiłe konsekwencje - areszt jest jedną z przyjemniejszych opcji...)

Zdarzyć się może, iż w waszym plutonie pojawią się przedstawicielki płci teoretycznie pięknej. Nie powiem, niektóre potrafią bardzo udanie urozmaicić lokalny krajobraz. Niewskazane byłoby jednakże jakieś większe emocjonalne zaangażowanie - myśląc fiutem radykalnie zmniejszasz hipotetyczne szanse swego oddziału na przetrwanie - co zrobić, kiedy możesz uratować sierżanta lub swoją babkę... Nie życzę takich dylematów. Nie polecam też traktować kobiet z oddziału jako gorszych, słabszych i ogólnie nadających się jedynie do roli maskotek, tudzież dmuchanych lalek. Po pierwsze z tego powodu, że do armii nie idą raczej pustogłowe laski szukające męża, a po drugie: sam znałem kilka babek w wojsku i nie radziłbym podchodzić do nich w taki sposób jaki odradzałem powyżej, po trzecie zaś i chyba najważniejsze: ewentualna kobieta w oddziale jest CZĘŚCIĄ TEGO ODDZIAŁU, waszym partnerem, ubezpieczeniem na akcji - absolutnie nie gorszym niż jej samczy odpowiednik Kobiety nie strzelają gorzej, nie są słabsze fizycznie, nie jest łatwiej dać im w mordę, w kantynie nie wylewają za kołnierz, a poza tym, są bardziej odporne na stres niż faceci.

A więc żołnierzu, w dobrym oddziale jak w dobrym małżeństwie: OBOWIĄZUJE PARTNERSTWO I ZAUFANIE! Różnica polega jedynie na tym, iż w wojskowym plutonie nie bierze się rozwodów z partnerami z oddziału: możesz jedynie zostać wdowcem lub wdową...


  1. Autor był operatorem smartgun'a w 56 Plutonie Rozpozaniania.
Wróć/Back Do góry/Up