Wróć na poprzednią stronę
ALIENS RPG -> ARTYKUŁY -> I ZLOT MIŁOŚNIKÓW OBCEGO 5-6 lipiec 2003

I ZLOT MIŁOŚNIKÓW OBCEGO 5-6 lipiec 2003

Od początku powstania w miarę skonsolidowanej "sceny" alienowej w Polsce miłośnicy Gigera i kwasokrwistych xenomorphów najpierw na "message boardzie" strony CIACHA, a później na wspólnym forum kilku innych "obcych" stron, przewijał się pomysł zorganizowania ogólnopolskiego spotkania, którego celem byłoby wypicie we wspólnym gronie kilku piwek i dyskusja na łączące wszystkich tematy. Zawsze kończyło się jednak tylko na pomyśle i "chciejstwie" wszystkich zainteresowanych ;-)

Wreszcie na początku roku padły w miarę konkretne deklaracje i pojawił się w miarę pewny termin 1 OGÓLNOPLSKIEGO ZLOTU MIŁOŚNIKÓW OBCEGO - 5-6 lipca 2003. Korzystając z gościnności Oghma, popartej kilkoma argumentami z mojej strony, na miejsce spotkania wybrano Łódź ;-) Dla każdego przybywającego zagwarantowany był nocleg (nie zawsze wygodny jak się później okazało ;-))) 4 piwka i coś do przekąszenia (pamiętne kanapki robione przez Oghma :-) i pamiątkowa plakietka. Planowane były następujące atrakcje: seans wszystkich części sagi w kinie Cytryna, sesja ALIENS RPG, którą miał prowadzić Ender z Schamannem , bitwa Aliens vs Marines z użyciem ASG-ów w położonej na uboczu jednej z większych opuszczonych łódzkich fabryk oraz wspólne picie piwka w ilościach bliżej nie określonych :-)

Mimo iż zlot miał odbyć się w sobotę i niedzielę, goście zaczęli zjeżdżać się już w środę 2 lipca (co było jak najbardziej pożądane :-) Spoza Łodzi pierwszy dotarł Rogue.
W czwartek o 6 rano dotarli (nie bez pewnych trudności ;-) Mayak oraz Sammael, a o 17 Mefisto. W piątek o 16 dotarł Piok, i w 7 osób udajemy się na miasto na jakiś normalny posiłek. O 20 dociera Maryna, Schamann i Kolabor a o 22 Ender.

Nie odbył się niestety pokaz kinowy, gdyż Hicks, który się tym zajmował dostał pracę poza Łodzią i straciliśmy z nim kontakt na miesiąc przed zlotem :-(

Na szczęście nikt się tym nie przejął, saga poleciała z płytek w Div(x) a zapasy piwa wystarczyłyby by utrzymać nas przy życiu przez zimę atomową, a co dopiero zlot ;-)
Zabawa była przednia, ludzie fantastyczni, żyć nie umierać :-) Pierwszą noc kończymy o 5 nad ranem, kiedy to zmęczeni nadmiarem piwa udajemy się na spoczynek. 2 pokojowe mieszkanie Oghma pomieściło 11 osób wraz z pełnym wyposażeniem... cud.
Towarzystwo budziło się od godziny 8 rano do 13. Dopiero wtedy wyruszyliśmy na miasto na jakiś ciepły obiad (jedni chińszczyzna, inni tradycyjna Polska Kuchnia) Po jedzeniu rozdzielamy się. Ja, Schamann i Maryna jedziemy na zakupy (Schamann kupował pukawkę ASG) a pozostali udali się do bazy, czyli do mieszkania Oghma. My w drodze powrotnej udajemy się do pizzeri. Chwilowe wyrzuty sumienia odchodzą na bok, kiedy okazuje się, że również grupa domowa czekając na nas i oglądając filmy zajadała włoskie placki z serem i innymi dodatkami. Oczywiście zupy chmielowe były w ciągłym spożyciu ;-)

Wieczorem zgrana i podchmielona ekipa rusza szturmować opuszczoną przez Boga fabrykę na terenach WiFaMy. Teren ogromny, fabryka kilku piętrowa, całkowicie opuszczona, teren idealny do strzelanin ASG w klimatach Obcego. Niestety brak słońca (godz. 22) oraz promilki w krwi odradzają ten śmiały punkt programu. Decydujemy się na dokładniejszy rekonesans i planujemy powrót w niedzielę rano, kiedy już w towarzystwie fotonów oraz z czystym umysłem będziemy pewni że nie połamiemy sobie nóg :-)

Wracamy do "loaklu". W drodze powrotnej zaopatrujemy się po kilka piwek na głowę. Czekamy na Schamanna oraz Marynę. Okazuje się, że kupili kolejnych30 piwek LOL :-)
Z uzupełnionymi zapasami lądujemy w mieszkaniu.
W tym momencie Ender z Schamannem mieli poprowadzić ALIENS RPG, ale ich stan nie wróżył udanej sesji :-))) W zastępstwie odpalamy Obcych z Div(x)-a i popijając piwka toczymy zażarte dyskusje na temat wszelkich niuansów każdego z filmów. Kolejne osoby wpadały w objęcia Morfeusza. Po obcych na ruszt wpadł "Event Horizont", później "Predator" a następnie "The Thing". O 6 rano usypiam na fotelu ;-P

O 10 rano okazuje się, że pogoda się spieprzyła :-( Pada deszcz, więc plener z fabryką niestety odpada. Wesoła gromada udaje się znów na miasto na paszę. Po powrocie znowu piwka, klasyka kina i... piwka :-) W niedzielę pierwsi o godz. 17 opuszczają Łódź Maryna, Schamann i Kolabor. Około 18 odjeżdża Ender. Około 20 do kompa dosiada się Piok i w 30 minut kończy "Aliens vs Predator GOLD" na poziomie Director's Cut wszystkimi 3 postaciami. Reszta głośno kibicuje popijając piwka :-) Następuje krótki przerywnik, podczas którego kulturalnie wypijamy za zdrowie nieobecnych wódeczkę Mayaka o wdzięcznej nazwie "Pozarna" ;-)

Grupa zbiera się i o 23 odjeżdżają Mayak. Piok oraz Sammael. Mefi jedzie w poniedziałek, natomiast Rogue dopiero w piątek :-)

Oczywiście cały ten opis to tylko streszczenie tego co się działo, a działo się o wiele więcej. Ciężko to wszystko opisać (MATKA jest tylko JEDNA, ultra złodupce, wszelkie "lajty" i "czapy":-) Zlot wypadł bardzo dobrze i na pewno będzie następny :-))) Na pamiątkę zostało sporo zdjęć, oraz krótki filmik nakręcony kamerą Mefista. Pozdrowienia i do następnego zlotu :-) END OF TRANSMISSION

Obecni na zlocie (kolejność analfabetyczna ;-): Ender, Kolabor, Maryna, Mayak, Mefisto, Oghm, Piok, Rogue, Sammael, Schamann, Suchy

Filmy jakie zostały odpalone (niekoniecznie do końca obejrzane ;-)

  • ALIEN, ALIENS, ALIEN3, ALIEN R.
  • The Simpsons (odcinek parodiujący ALIEN oraz ALIENS)
  • PREDATOR
  • THE THING
  • Martwica Mózgu
  • Bad Taste
  • Evil Dead3
  • Event Horizont
  • Killer Clowns from Outer Space (In Space No one Can Eat Ice cream)
  • Animatrix (wszystkie)
  • Możliwe że coś jeszcze, ale nie pamiętam :-)
Autor relacji: SUCHY
Wróć/Back Do góry/Up